Kwestia sprzątania psich kup raczej nie spędza snu z powiek właścicielom psów, jednak innych użytkowników tzw. przestrzeni publicznej razi. I to bardzo.
Trudno powiedzieć, czy niechęć do sprzątania po swoich pupilach przerodzi się kiedyś (kiedy?) w zaakceptowanie tego średnio przyjemnego obowiązku. Póki co, nie działa ani groźba mandatu w wysokości 500zł ani rozdawanie torebek i łopatek ani sprzedawane w sklepach internetowych „kupozbieraki”. W różnych miastach Polski co rusz podejmowane są kampanie używające rozmaitych haseł mających zachęcić psich opiekunów do uprzątnięcia ich odchodów. Sami oceńcie, czy skutecznie:
- Pies po sobie nie posprząta (Konstancin)
- Pokaż klasę – posprzątaj po swoim pupilu (Szczecin)
- Posprzątaj po swoim przyjacielu (Krosno)
- Sprzątnij psią kupę (Warszawa)
- Zachowanie psa świadczy o jego właścicielu (Warszawa)
- Kupa wstydu?Już nie! (Zielona Góra)
i mój faworyt:
Posprzątaj! To nie jest kupa roboty (Łódź)
Paulina
Ja zawsze sprzątam po moim piesku…
Yeti
Ja też, tylko czasem ciężko wyłuskać kupę “moją” z grona pozostałych. Czasem mam dziwne wrażenie, że tylko ja sprzątam na tym zacofanym osiedlu i mój wpływ na efekt końcowy jest znikomy. Ale przecież nie przestanę, nie”?
Psie kupy: „Twój pies – Twoja kupa!”
[…] także nasz tekst o hasłach promujące sprzątanie psich kup […]
Siria
Warszawa jak zwykle oryginalna… “sprzątnij psią kupę” – tak po prostu.
“Zachowanie psa świadczy o jego właścicielu” – że co? Że jak pies robi kupę, to niewychowany? A co ma z nią zrobić, jak nie wydalić? To kupa leżąca na trawie/chodniku źle świadczy o właścicielu.
Tomasz Kulka
To są generalnie dobre akcje! Ja od lat sprzątam po swoim psie. Torebki nie są drogie, a komfort psychiczny, że żadne dziecko nie wdepnie w kupę pozostawioną przez mojego psa jest bezcenny.
Janek88
Najlepszym sposobem promowania jest udostępnianie woreczków. W moim mieście ciężko o nie, dlatego muszę zamawiać przez Internet, ale decydując się na psa wiedziałem, że będę musiał się trochę wysilić.